sobota, 25 stycznia 2020

                                AKT VII Rimini i przeprosiny

   Tak jak jest napisane w tytule, chcielibyśmy na wstępie przeprosić naszą Panią Koordynatorkę za niezapowiedziany wyjazd do Rimini. Taka sytuacja się więcej nie powtórzy. Obiecujemy.

   Naszą wycieczkę zaczęliśmy o 8.44 wyjazdem z Reggio Emilia. Pogoda na nieszczęście nam nie dopisała, ponieważ gdy wychodziliśmy z apartamentu padał deszcz. Trasa trwała ponad dwie godziny a gdy dojechaliśmy pogoda również była dosyć nieprzyjemna. Deszcz może i nie padał ale było strasznie zimno i szaro. Miasto w którym trzy lata temu byłem na kolonii nie prezentowało się tak pięknie jak wtedy.

   Pierwszym miejscem do którego się udaliśmy była plaża, oraz molo. Niestety przez mgłę nie widzieliśmy za dużo morza, dodatkowo wiatr był strasznie zimny i mocny, ale tak to już jest nad morzem. Ciekawą niespodzianką dla nas było to, że znaleźliśmy 20 euro na molo, które później wydaliśmy na jedzenie.



  

   Po przejściu plaży i pozbieranie kilku muszli udaliśmy się do starego miasta w Rimini, które znałem całkiem dobrze. Gdy przechodziliśmy natknęliśmy się na Fontannę Czterech koni.
   W momencie dojścia do wyznaczonego miejsca od razu przywitał nas Łuk Augusta. Jest to najstarszy łuk triumfalny pochodzący z okresu Cesarstwa Rzymskiego. Następnie udaliśmy się na Piazza Tre Martiri, Gdzie znajdowała się wieża z dwoma zegarami. Jeden wskazywał normalną godzinę, a drugi miesiąc oraz znak zodiaku, który przynależał do danego okresu w roku. Idąc dalej drogą natknęliśmy się na Piazza Cavour, które jest również dosyć interesującym miejscem ze względu na to, że znajduje się na nim słynne na całe Rimini kino - Teatro Adriano. Idąc dalej dotarliśmy w końcu do Mostu Tyberiusza, który należy do najstarszych i najlepiej zachowanych antycznych mostów.





   Po przejściu przez Most Tyberiusza poczuliśmy się lekko głodni i udaliśmy się na jakiś konkretny posiłek. Po zjedzeniu ruszyliśmy w drogę powrotną na dworzec. Droga powrotna minęła całkiem szybko i zadowoleni z wyjazdu wróciliśmy do apartamentu cali i zdrowi.

              Dzisiaj pragniemy pozdrowić Panią Kożuch, naszą koordynatorkę oraz nauczycielkę angielskiego

Bartek i Łukasz








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz